Mam na imię Wiktoria i jednym z moich hobby jest rysowanie. Zaczęłam około 2019 roku i wciąż daleko mi od perfekcji, ale lubię to, co robię i to się liczy.
Początki
Jak już wspominałam, moją przygodę z rysowaniem zaczęłam pod koniec roku 2019. Zajmowałam się wtedy postaciami z gier, głównie "Undertale". Nie dbałam o anatomię, ani generalnie o nic innego (jak zresztą widać na rysunkach obok). Zależało mi na przyjemności jaką dawało mi rysowanie.
Z czasem rysowałam więcej i więcej. Zaczęłam szukać swojego stylu, korzystając z innych kolorów, narzędzi i tak dalej. Oprócz rysowania malowałam, oprócz postaci przedstawiałam rośliny i tym podobne.
W 2020 z każdą "pracą" czułam niedosyt. Myślę, że wtedy zaczęłam traktować to juz jako hobby, a nie coś co ma wypchać czas. W tym czasie zaczęłam rysować w darmowym programie Ibis Paint X (na telefonie, bez rysika), ale nie zachowałam żadnych zdjęć z tamtego okresu.
Artstyle
W kolejnej "fazie" zaczęłam tworzyć własne postaci, które rysowałam. Jedną z nich była Ari, która była aniołem (nie umieściłam tu jej rysunku). Każda postać żyła w określonym uniwersum, nosiła ubrania w jej własnym stylu i miała własny charakter.
Styl w którym rysowałam przybrał formę kreskówkową, moim zdaniem przypominającą bajkę "Pora na przygodę". Owo zainteresowanie realizowałam przede wszystkim w szkicowniku o formacie A5, który trzymam do dziś.
Wkrótce po tym, zajęłam się niezbyt skomplikowanymi animacjami. Przybierały one przede wszystkim formę animation memes, czyli po polsku animowanych memów (pełna definicja znajduje się w linku przypisanym do nagłówka tego akapitu). Animowałam ponownie palcem na telefonie, tym razem w programie FlipaClip, który jest często używany przez młodych animatorów. Swoje filmiki umieszczałam na kanale youtube pod nazwą "Reiamber".
Coraz bliżej teraźniejszości
Pliki umieszczone na prawo i lewo od filmiku oraz poniżej pokazują okres, który nazwałabym przejściowym. Rysowałam na kartkach, w szkicowniku, na telefonie.
Pomnownie eksperymentowałam ze stylem.
Aktualnie, na papierze
Obecnie rzadko rysuję w szkicowniku, na zwykłej kartce i tak dalej.
Jeśli już przenoszę pomysły na papier, to wtedy gdy tego potrzebuję, a nie mogę wyciągnąć telefonu.
Zazwyczaj dzieje się to na lekcjach, na których nie muszę pisać, ale muszę słuchać. Gdybym nie rysowała,
nie potrafiłabym się skupić. Oczywiście jeśli nauczycielowi to przeszkadza, przestaję.
Aktualnie, na telefonie
Jeśli mam jakiś pomysł, lub po prostu ochotę by porysować, zazwyczaj "zużwyam" to w Ibis Paintcie X, o którym już wspominałam. Telefon jest finalnie, moim zdaniem, prostrzym w obsłudze narzędziem.
Nie ważne ile razy się pomylimy, możemy cofnąć ruch. Nawet w przypadku trzęsących się rąk łatwiej jest narysować prostą linię (nie tylko dzięki linice, ale też odpowiednim ustawieniom; dokładniej stabilizerowi). Dzięki istnieniu layerów (warstw) możemy zachować szkic, kolorować pod artlinem (jeśli taki tworzymy), przemieszczać elementy i tak dalej. Dobór kolorów też jest łatwiejszy w programie. Dodatkowo mamy do dyspozycji wiele różnych pędzli, narzędzi typu cyrkiel, gumek, filtrów, a nawet możliwość wklejania zdjęć.
Może obsługa niektórych aplikacji do rysunku wymaga wprawy, ale tworzenie w prawdziwym życiu też nie jest proste. Myślę, że mawet bez profesjonalnego sprzętu sztuka cyfrowa jest przyjemna.
Tak, to oko też jest rysowane na telefonie. Wszystko dzięki odpowiednim pędzlom w programach.
Rysowanie jest jedną z rzeczy, która wiele zmieniła w moim życiu. Nawet pomimo moich błędów i nieprofesjonalnego podejścia. Życzę każdemu, by znalazł takie zainteresowanie, które pomoże mu uwolnić uczucia i być szczęśliwym.